czwartek, 2 października 2008

Piatek 13 w czwartek 2 pazdziernika.

17:55 utknęłam w toalecie placząc.
Panna M. mnie uspokoila.
Dzis nie kocham nikogo.
Dis nie kocham siebie.

wtorek, 30 września 2008

Dzień Chłopca.

Zaczął się strasznie niefortunnie od porannego, zupełnie przypadkowego dymu o skręcanie meblościanki w okolicy godziny 7.15. Wszystkim: Jemu, Pannie M. jak i mi, udzielił się remontowy stres, związany z przeciągnięciem się tzw. WEEKENDOWEGO REMONCIKU, na PIĘCIODNIOWE PASKUDNE REMONCISKO.
ALE
koniec końców, właśnie delektuję się widokiem naszego pięknego, fioletowo-koralowego z pięknymi mahoniowymi panelami pokoiku, otoczona woniom wiśniowych kadzideł. Aaaaaa! Mmmmmrrr.. ;-)

Nie przychodzi mi nawet do głowy żaden pomysł na wynagrodzenie Mu tego co zrobił dla mnie podczas renowacji naszego mieszkanka. Nawet fantastyczny sex oralny, będzie niczym w świetle Jego zaangażowania, pracy i wysiłku jakie włożył w ten cud, którego dokonał. A za gotowanie mi obiadu, po powrocie z pracy, w pomarańczowym kombinezoniku, z tynkiem na buzi zasłużył na Nobla.
Na dzień dzisiejszy z okazji Dnia Chłopca musiała jednak wystarczyć kremówka i słodki buziak. ;-)

Nie zamierzam psuć sobie nawet tego wieczoru myślami o tym jak wykańcza mnie psychicznie i fizycznie moja praca i te pierdolnięte w gar wariatki, z którymi jestem zmuszona współpracować. Dzięki Ci o Panie, za moje Księżniczki, które dodają mi tam energii swoim wrodzonym urokiem i pokrewieństwem duszyczek. Bez Was Panny moje miłe było by ciężko. ;-*

Dla pełnego szczęścia w tej konkretnej chwili teraz?





Padam na ryj ..Dobrej nocy mi i Pannie M. w naszych nowych 15m2.

sobota, 27 września 2008

Grrr.

Już od samego rana złościła mnie świadomość, że muszę wcześnie wstać i to z miliona różnych powodów.
  • Pierwsze primo, powrót mego Przyjaciela ztj. Koniczka z Holandii, przejazd przez Szczecin, a tym samym odwiedzenie mnie, w środku remontowego syfu, za czym idzie cała reszta komplikacji.
  • Drugie secundo, dość nieprzyjemna pobudka przez Niego miotającego się i szykującego do pracy i ten ciągły dźwięk zapinanego zamka od torby, no doprowadził mnie niemal do szału.
A był to naprawdę ciężki tydzień w pracy, więc uważam, że w pełni zasłużyłam na sen co najmniej do 12.00, tym bardziej że Imperatorka w tym tygodniu, była szczególnie wkurwiająca.. Ehhhh.

Mmmm, najmilej byłoby powtórzyć zeszły weekend pt. 'Mam Chłopaka pale dżoja, jesteś mój, jestem Twoja' - (modyfikacja tekstu na potrzeby płci). Bosko było. Rozmmmmarzyłam się. ;-)

Jestem rozerwana gdyż Panna M. - A Panna M. to moja niedoszła, ale jakże udana Bratowa. Która właśnie jest w drodze do szanownego Brata stacjonującego w Świnoujściu na Skandynawii. I tak Panna M. zostawiła mnie z remontem i odwiedzinami Konika samą samiutką, ale wcale się Jej nie dziwię. Kosma - mój Brat bliźniak, obchodzi dziś imieniny, reszty tłumaczyć nie trzeba.
A rozdarta jestem, ponieważ Ekipa Remontowa w postaci Jego oraz Adama i Zielaka, muszą czekać aż nastąpi koniec odwiedzin, co jest bezczelnością z mej strony, gdyż pomoc w remoncie to ich czysta uprzejmość, ale z Przemkiem umówiłam, się dość dawno, poza tym jego obecność u mnie nie podlega dyskusji. I weź tu Blondynko pogódź wszystko.

Chyba zejdę na dół po jakieś pieczywo, Przemo pewnie będzie głodny, kawki by się napił.. Ale co jak podjedzie, a mnie nie będzie? Spanikuje i ucieknie. Hmm.. to w między czasie sprawdzę perfekcyjnośc mego makijażu i odpisze Katarzynie - teoretycznie Dziewczynie Przema, która dostaje w kośc od swego mężczyzna, bardziej niż każda z Was, zaufajcie mi.
Dobra chromole idę na dół do sklepu, sprintem dam radę.

Nie było takim sprintem bo wszyscy na osiedlu w sobotę wstali chyba o tej samej porze i poszli do naszego małego sklepiku na zakupy, mam nadzieje że Przema jeszcze nie było, bo z 10 min mi to zajęło.
Zapale papieroska i poczekam teraz spokojnie. Burczy mi w brzuchu ale nie chce jeść śniadania sama, poczekam cierpliwie i pooglądam "Dzień dobry TVN". Mówią o castingach wśród studentów na współlokatora. Wraz z Panna M. również borykałyśmy się z tym problemem, ale wybór został dokonany. Od października zamieszkamy z 20letnia Justyną, wydawała się najbardziej podobna do nas, ze wszystkich kandydatek, daj Boże żeby zaaklimatyzowała się w naszym specyficznym mieszkanku...

Więc plan jest taki, lol z Koniem, pożegnanie, dalszy remont z Ekipa Remontową. ;-)
UFF.

"Zastrzeżony"

Dziwna sytuacja. Przed chwila otrzymałam głuche połączenie od Zastrzeżonego numeru, następnie przy podejściu drugim, odezwał się męski głos. Słowa klucze to: 'cichy wielbiciel, numer telefonu podany przez 'koleżanke' z pracy, widziana w tym właśnie miejscu, propozycja spotkania.
W tym czasie tonąca w dymie, obserwowałam w pozycji pół-leżącej przebieg szpachlowania ścian moich nowych, odmienionych dzielonych z Panna M. 18m2, przeprowadziłam szybki dialog z Panem z Zastrzeżonego zwanym Dawidem.

On był obok.
Nie spodobała Mu sie sytuacja w ogóle.
Muszę Go udobruchać.
Ale przecież ja nie zawiniłam!
Aczkolwiek twierdzi, że bardziej nie podobał Mu się mój sposób rozmawiania.
Ale ja inaczej nie potrafię.
Jak również inne historia Panny K. pokazują, z Panna K. w tej kwestii ewidentnie jest coś nie tak.

A w tle cziki cziki bans.

piątek, 26 września 2008

"Nowy stary" dom.

Brzoskwinia plus beż? Beż plus fiolet? Nie możemy się wraz z Panna M. zdecydować na kolor naszych nowych ścian. Zresztą jeszcze długa droga przed nami, zanim pędzle pójdą w ruch. Najpierw cała masa specyfików - warstwa po warstwie, o których jako kobieta, nie mam zielonego pojęcia, ale wcale się tego nie wstydzę, gdyż ja jestem specjalistką od kremów, farb do włosów i prostownicy (w szczególności). Póki co, tapeta w ilości dwóch obrzydliwych, starych, babcinych (nie żebym miała coś przeciwko Babciom) warstw staromodnego zdobienia ścian zostały brutalnie, a zarazem sprawnie usunięte. Za to On - na temat remontu i wielu innych rzeczy wie wszystko...

Wrócił.
Pora się wtulić i zasnąć z całym tym bezkresem gwiazd w głowie. Podobno mam gwiazdki w oczach gdy Go widzę..
Zatem dobrej nocy Jemu i mi,
życzę Ja.