piątek, 26 września 2008

"Nowy stary" dom.

Brzoskwinia plus beż? Beż plus fiolet? Nie możemy się wraz z Panna M. zdecydować na kolor naszych nowych ścian. Zresztą jeszcze długa droga przed nami, zanim pędzle pójdą w ruch. Najpierw cała masa specyfików - warstwa po warstwie, o których jako kobieta, nie mam zielonego pojęcia, ale wcale się tego nie wstydzę, gdyż ja jestem specjalistką od kremów, farb do włosów i prostownicy (w szczególności). Póki co, tapeta w ilości dwóch obrzydliwych, starych, babcinych (nie żebym miała coś przeciwko Babciom) warstw staromodnego zdobienia ścian zostały brutalnie, a zarazem sprawnie usunięte. Za to On - na temat remontu i wielu innych rzeczy wie wszystko...

Wrócił.
Pora się wtulić i zasnąć z całym tym bezkresem gwiazd w głowie. Podobno mam gwiazdki w oczach gdy Go widzę..
Zatem dobrej nocy Jemu i mi,
życzę Ja.

Brak komentarzy: