niedziela, 21 czerwca 2009

Sunday thoughts.

Się dzieję się.

Po pierwsze primo Panna M wyprowadziła się z naszej szczecińskiej chatki na okres wakacji, by w celach zarobkowych kręcić lody w Kołobrzegu. Nastruga pewnie z dwa razy więcej sosu, niż ja w swojej pracy. Eh. Whatever!
Po drugie, w związku z powyższym, postanowiłam zaprosić do mego ślicznego mieszkankana ten okres Jego. (Ja się tak niezdrowo wiecznie jaram, bo ciągle pracuję nad perfekcyjnym, rzecz jasna dla mnie, wyglądem mojego m2. Nie wiem czemu, ale mam wręcz obsesję na punkcie tego, by nawet jeśli nie jest to tak naprawdę mój dom i tylko na chwilę - choc juz ponad 2 lata, to nawet na tą chwilę chcę by był moją mekką spokoju i pozostałych domowników rzecz jasna. Chcę chcieć tu wracać. Wiesz o co chodzi? Zresztą nevermind.

On tak wiele razy uskuteczniał już ten temat. Że może by tak spróbować? Że oprócz tego, że będzie przecież bosko razem mieszkać, to jeszcze o wiele prościej w wielu kwestiach. Taaak. To by się zgadzało, bo już mam powyżej dziurek w nosie śmigania z pełnym rynsztunkiem w torebce, miotając się między dwiema chacjendami. Doszłam więc do wniosku, że ten okres, czyli wakacje i ogólnie cały ten radosny summer time stworzy najbardziej sprzyjające okoliczności ku temu. I naturalnie co w związku z tym?

JESTEM PRZERAŻONA.

Ja nigdy nie mieszkałam ze swoim facetem. Nogami i rencami zawsze gdy poruszany był takowy temat, zapierałam się, że nie! Że nie ma bata! Że po co? Że tak jest dobrze! Że to nie dla mnie, że ja się w ogóle nie nadaję. Że to wszystko tylko popsuje, że ludzie potrzebują swojej przestrzeni, że ja muszę mieć gdzie uciec, że wszystkie znajome pary rozpadały się po wspólnym mieszkaniu and so on.
I żeby nie było, że ja niby jak chorągiewka! Ja nadal tak twierdzę, no ale kuźwa, jak nie teraz to kiedy no? Mogłabym w końcu, wręcz wypadałoby (!) skubnąć trochę tajemnej wiedzy na temat wspólnej damsko-męskiej egzystencji pod jednym dachem. W końcu mam już te 23 lata, nie? A jakaś taka upośledzona jestem w tej tematyce. Za jakieś 10 lat może nawet pomyślę o jakimś ślubie.

Dziś mija drugi dzień. Szczerze? Hm. Jeszcze nie czuję za bardzo różnicy w porównaniu do życia sprzed 48 godzin. Może jednak go nie zeżrę w całości a palców nie wypluję przez okno?

Póki co są plany na kolejne malowanie, i delikatne przemeblowanie. Zapowiada się pełen wakacyjny tuning wspólnego gniazdka.
PAL LICHO, RAZ KOZIE ŚMIERĆ. Jebać biedę i komunę.

W ogóle to zdarzyła mi się bardzo dziwna rzecz. W mym zakładzie pracy, zatrudniona została niemal cała nowa ekipa. Co za tym idzie każdego dnia poznaje nowych ludzi, zapomniałam już jak to bardzo przyjemne doświadczenie. :-) Tak więc m.in. poznałam sobowtóra niegdyś bardzo bliskiej mi osoby. JAK BOGA KOCHAM. Wszystko!
- wygląd zewnętrzny
- inteligencja
- pasje
- poczucie humoru
- sposób wypowiadania się
- mowa ciała
To jest szalone, to jest niemożliwe, to spędza mi sen z powiek! Zostało udowodnione że istnieje brat bliźniak Pana: 'Do dziś nie wiem, dlaczego złamałeś mi serce.' To jest atak terrorystyczny na moją głowę. Jak stwierdziła bliska memu sercu Kobietka z którą miałam przyjemność jeszcze do niedawna mieszkać, to jak scenariusz z taniego filmu klasy B. Jeden odchodzi, łzy leją się ciurkiem, a tu odnajduję się zaginiony brat bliźniak i dziewczyna dostaję drugą szansę od losu.
No.. To by było.
Jeśli byście mogli, zmienilibyście to co okazało się być wybuchem bomby atomowej w Waszych serduchach? Ale wtedy nie mielibyście tego co stworzyliście przez ten miniony rok. Oł Dżizas Krajst. Skąd nagle te miliony myśli, pytań, kolorowych wizji wyskakujących z mojej głowy? No bo przecież wszystko zawsze dzieję się dla jakiejś konkretnej przyczyny, prawda? Atfu!

PANNO K! PRZESTAŃ JUŻ KOMBINOWAĆ CO?

Zaproszę Go dziś do wieczornej, relaksacyjnej partyjki szachów. To uspokaja i systematyzuje myśli. Zdecydowanie.

Mmhm. Kapuśniaczek stuka w parapet. Słyszysz?

A teraz wybaczcie. Poleżę i posłucham.



Prince - Musicology.
Enjoy.

2 komentarze:

Monia pisze...

po pierwsze primo - eee tam.. to wcale nie tak niedawno to ja tam mieszkalam, wlasnie se sobie uswiadomilam ze to juz prawie rok jak nie mecze cie "kalina kurwa umyyyjjj naczynia" i "wez mi daj te kolczyki, takie ..eee.. wiesz jakie":P

Monia pisze...

a drugie primo ;) to takie ze mam nowa teorie. otoz pan ow sie sklonowal! i film bedzie o tym jakby sie zycie potoczylo gdyby idiota wczesniej nie byl.. podroze w czasie itp.. nadal film klasy B ale juz z kregu s-f..:)