środa, 20 maja 2009

Ice cream, get the money, $ $ bill yo.



Kalo Kaleczko kochana, kobieto puchu marny !
Ojebałaś dziś 7 lodów - U naughty girl.

Doprawdy nie wiem co przechodzi mój organizm. Jestem tak żądna lodowej, mrożącej me szlachetne podniebienie rozkoszy, że pomijając sztuk parę w czasie dzisiejszej pracy, właśnie skonsumowałam w desperacji, w naprawdę przerażającej ilości, nawet tandetne lody zwane KOLORKAMI (z poddomowego, rozkoszonego sklepiku niczym z "Domku na prerii" /wtf?!/ który nazwany został przez Niego: SKLEPEM PIERWSZEJ POTRZEBY, z jakże osobliwa obsługa, któremu notabene należy się oddzielny post).

To tak apropo mej szanownej konsekwencji.

Spank me.

Wracam do Niego i Panny M poddać się całkowicie dalszej relaksacji. Nawet udało się Pannę M. zmusić do wyjścia na Juwenalia ;-)

P.S.
Pani Krystyno !
No ja rozumiem, ja naprawdę.. ale żeby 130zł ? Ja nie mówię, że żałuję.. Ale ja sama, młoda, ROZRZUTNA.. No ale.. ALE Pani Kryystyno!

Miłego środowego intymnego wieczornego celebrowania dnia. ;-*

Brak komentarzy: